Termoaktywne bandaże to z pewnością bardzo
innowacyjny produkt, a ja chętnie wypróbowuję nowości. Niestety w tym
wypadku muszę określić je jako przerost innowacyjności nad potrzebami.
Pomysł może i dobry ale po pierwsze trudny w wykorzystaniu - bandaże są
dość mocno nasączone i podczas zakładania zaczynają ciec. Następnie 20
minut musimy "coś" ze sobą zrobić, bo owinięte w bandaże nigdzie nie
usiądziemy. Bandaże "wydają się" działać, bo rzeczywiście rozgrzewają i
powodują szczypanie skóry. Niestety poza tym nie zauważyłam żadnych
innych efektów. Po zastosowaniu bandaży skóra nie jest nawet zbyt
wygładzona czy napięta. Ciekawi mnie jaka będzie cena tego zestawu, bo
być może przy regularnym, zalecanym przez producenta stosowaniu (2 razy w
tygodniu) efekt będzie widoczny - pytanie za jaką cenę? Na tą chwilę
produkt zupełnie nie dla mnie, zdecydowanie łatwiej, szybciej i z
lepszym efektem działają zwykłe balsamy antycellulitowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz